Informatyka
Globalna wioska
Jeszcze sto lat temu podróż na inny kontynent trwała kilka tygodni. Dziś trwa to już tylko kilka, albo kilkanaście, godzin. Komputery pozwalają nam jednak na przenoszenie się z miejsca na miejsce w mgnieniu oka, choć niematerialnie. Właściwie to możemy dzięki nim być w kilku miejscach jednocześnie, bowiem w tym samym czasie możemy rozmawiać z osobami ze wszystkich pięciu kontynentów. Globalna wioska to nie jest pusty frazes, lecz nasza rzeczywistość. Dzięki zaawansowanej technologii informatycznej świat stał się bardzo malutki. Życie w globalnej wiosce umożliwia wymianę poglądów i mieszanie się kultur. Dzięki powszechnemu dostępowi do Internetu kolejne państwa zaczynają się demokratyzować. To internauci wywołali szereg protestów w krajach północnej Afryki. Swoje idee zaczerpnęli ze świata zachodniego, nie za pomocą gazet czy książek, lecz dzięki komputerom i Internetowi. Życie w globalnej wiosce pozwala zwykłemu Kowalskiemu obserwować i wpływać na realne wydarzenia na drugim końcu świata. Przepływ informacji jest niemal natychmiastowy. Aż trudno wyobrazić sobie, dokąd jeszcze wkroczy komputeryzacja.
Przeglądanie sieci
Dla użytkowników pierwszych komputerów domowych nie było alternatywy dla Internet Explorera i przez wiele lat nikt nawet nie przypuszczał, że mogą istnieć inne sposoby przeglądania sieci niż ta narzucona przez Windows. Wkrótce jednak rozwój sieci poszerzył świadomość użytkowników i rozwiązania spod znaku Firefox, Chrome czy Opera zaczęły przykuwać uwagę coraz większej grupy użytkowników. Wkrótce także recenzenci i specjaliści przyznali, że rozwiązania technologiczne oferowane przez specjalistów z Mozilli, Opery czy Google, stanowczo prześcignęły te oferowane klasycznie przez wolno rozwijany Internet Explorer. A to dowodzi tylko starej prawdy, że jeśli lider nie czuje presji ze strony konkurencji, to zaniedbuje swój produkt i nie ma interesu w jego rozwijaniu, podczas gdy twarda gra na rynku IT wymusza na wszystkich graczach bez wyjątku dużo większy nakład finansów i chęci. Dzisiaj coraz częściej przegląda się sieć nie z domu, ale w trakcie pracy lub przemieszczania się, wykorzystując smartfony i tablety. A te rzadko kiedy działają na systemach Windows, więc dla kolejnych graczy otworzyła się szansa na to, aby nie walczyć o udziały twardego rynku komputerów domowych ale wypróbować swoich sił w tworzeniu standardów przeglądania sieci w urządzeniach mobilnych.
Przeglądarki mobilne
Pierwsze przeglądarki internetowe pisane na laptopy i komputery stacjonarne, czyli głównie system operacyjny Windows, nie miały lekkiego życia. Doskonałą pozycją na rynku cieszył się już produkt Microsoftu, Internet Explorer a wydrzeć mu rolę lidera było trudno, dopóki masowo nie przybyło użytkowników sieci. A ci dość szybko zaczęli sprawdzać nowoczesne przeglądarki internetowe, szukając tych najlepszych. Bardzo łatwo było poznać, że Internet Explorer to jeden z gorszych programów do surfowania po sieci i już wkrótce pierwsze skrzypce na rynku zaczęli grać Firefox, Opera i Chrome. I w momencie, gdy na rynku zaczęły się nagle pojawiać pierwsze smartfony oraz tablety nie wykorzystujące wcale Windowsa, firmy jak Opera czy Chrome zaczęły błyskawicznie tworzyć mobilne wersje swoich przeglądarek. I był to strzał w dziesiątkę, ponieważ wielu użytkowników smartfona chce przede wszystkim korzystać z tej ulubionej przeglądarki, do której przyzwyczaili się podczas siedzenia przy swoim domowym komputerze.